Share This Article
Jeśli kombinujesz właśnie, jakby oszczędzić na zakupie nowego laptopa, rozważ model bez systemu operacyjnego. Oczywiście pod warunkiem, że masz konto Microsoft z poprzedniego urządzenia. Ten prosty ruch sprawia, że w kieszeni zostaje konkretna kwota, a Ty stajesz się właścicielem nowoczesnego notebooka.
Laptop bez systemu? Czy tak się w ogóle da?
Da się tak zrobić i jest to zabieg absolutnie legalny. Kiedyś faktycznie nie dało się kupić urządzenia bez systemu, gdyż przeciwdziałano piractwu. Prawo wymagało, by notebook miał przynajmniej Linux na dysku, lecz teraz, w dobie subskrypcji cyfrowej taki zabieg jest zbędny. Dzisiaj laptopy bez systemu są częścią oferty sklepów z elektroniką.
Przesiadka z jednego laptopa na drugi nie wiąże się już ze żmudnym przenoszeniem danych na płytach CD/DVD. Jedyne, co trzeba zrobić, to kopia zapasowa systemu w OneDrive lub w użyciem serwera NAS, którą potem w sposób prosty i intuicyjny umieszczasz na nowym sprzęcie. Wystarczy potwierdzić pobranie kopii.
Bardzo podobnie jest z systemem operacyjnym. Tym bardziej że obecnie spora część laptopów w ogóle nie posiada napędu CD/DVD, instalacja systemu z nośnika jest zatem niemożliwa – uruchamiamy tym samym instalację z bootowalnego pendrive’a. Z tym poradzi sobie każdy.
Pozostaje jeszcze aktywować system na koncie Microsoft, które na pewno posiadasz, skoro masz już laptopa z Windowsem. Po zalogowaniu i potwierdzeniu wchodzisz do OneDrive i przeprowadzasz synchronizację plików. Wszystkie dokumenty, zdjęcia, pliki graficzne, prezentacje, kolekcje memów, audiobooki, e-booki, Excele z raportami, filmy zgrane ze smartfonów – to wszystko zagości na nowym dysku.
Jedynie programy trzeba będzie zainstalować raz jeszcze, bo OneDrive nie potrafi przenosić ich w całości – jedynie efekty ich pracy w postaci plików o najróżniejszym rozszerzeniu. To właściwie jedyna niedogodność.
Zalety laptopa bez systemu
Zdecydowanie największym atutem, przy okazji najbardziej rzucającym się w oczy, jest cena takiego notebooka, niższa o kilkaset złotych. Te kilka stówek można potraktować z kolei dwojako – z jednej strony po prostu zaoszczędzić, pozostawić je sobie na koncie, z drugiej przeznaczyć na zakup mocniejszego modelu (z bardziej pojemnym dyskiem, z większą ilością pamięci RAM, może nawet z mocniejszym CPU).
Takie urządzenie nie jest rzecz jasna bezużyteczne. Brak systemu Windows na pokładzie nie oznacza, że laptop musi czekać na instalację, w przeciwnym razie jedynym, co zobaczysz na jego wyświetlaczu, będą rozpikselowane symbole charakterystyczne dla BIOS-u.
To idealne warunki do wgrania Linuxa (lub podobnego mu środowiska) oraz do pracy z maszynami wirtualnymi. W tej pustej przestrzeni programiści zyskują miejsce do tworzenia własnych rozwiązań i bezpośredniego testowania jego zalet oraz niedociągnięć.
Pamiętaj, że laptop bez systemu operacyjnego to nie to samo, co np. Chromebook. Tych dwóch kwestii mylić nie wolno, ponieważ Chromebook ma system, tyle że ChromeOS. Ogranicza się on praktycznie do przeglądarki Chrome i sklepu Google Play, co upodabnia sprzęt do smartfona. Nie ma za to opcji, by podmienić ChromeOS na Windowsa.
Bogaty wybór laptopów bez systemu operacyjnego znajdziesz w sklepie komputerowym TechLord
[ARTYKUŁ SPONSOROWANY]