Share This Article
Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego sklepy są ci gotowe zaoferować towar w kredycie oprocentowanym zerowo? Jak to się opłaca? W końcu sklep czy instytucja kredytująca musi zarabiać. Dlaczego więc, mimo tego, że inflacja stale rośnie, są gotowe poczekać na płatność?
Zbyt dużo towaru na rynku
Nic w tym dziwnego, jeśli towar się nie sprzedaje lub po prostu jest go zbyt dużo, sklepom opłaca się go zbyć. Przechowywania i magazynowanie generuje spore koszty, związane z wynajmem powierzchni czy obsługą np. podczas inwentaryzacji. Zdarza się i tak, że towary np. elektronika, za chwilę zostaną zastąpione nową technologią i producent planuje wprowadzenie innych modeli. Istnieje spora obawa, że te starsze po prostu się nie sprzedadzą. Podobnie z rynkiem mebli, gdzie moda dyktuje warunki.
Co zyskuje sklep, oferując raty zero
Przede wszystkim sklep przyciąga do siebie nowych klientów, którzy być może w ogóle by do niego nie przyszli. Zawsze istnieje szansa, że na miejscu sprzedawcy łatwiej będzie sprzedać towar, nawet tym, którzy nie są do końca zdecydowani. My, klienci z kolei szybciej zdecydujemy się na zakup, jeśli nie musimy za niego zapłacić od razu.
Co więcej, chętniej sięgniemy po droższy towar, na który normalnie może nie moglibyśmy sobie pozwolić. Często to tylko dwie raty dodatkowe, prawda? Zdarza się, że cena jest po prostu nieco wyższa niż w innym sklepie, zarobek będzie więc ulokowany w marży. Równie zadowolona jest instytucja kredytująca. Zyskuje nowego klienta, jego dane i w perspektywie gwarancje dłuższej współpracy. Udowodniła nam przecież, że jest skłonna pożyczyć nam pieniędzy za darmo, a więc jest szansa, że za chwilę sprzeda nam produkt, za który już zapłacimy.
Czy opłaca się korzystać z takich promocji?
Wcale nie jest powiedziane, że nie. W końcu to faktycznie okazja. Jeśli naprawdę, ktoś chce nam pożyczyć pieniędzy za darmo, dlaczego z tego nie skorzystać. Tyle, ze trzeba to zrobić z głową. Po pierwsze, sprawdźmy, czy to naprawdę zero i nie dajmy się „ubrać” w dodatkowe koszty np. związane z ubezpieczeniem. Jeśli planujemy w perspektywie skorzystać z większego kredytu np. hipotecznego, właśnie rozpoczynamy budowę swojej wiarygodności finansowej.
Banki nie lubią klientów bez żadnej historii, warto im udowodnić, że skrupulatnie i w terminie spłacamy swoje zobowiązania. Wreszcie, po trzecie nie naruszamy własnych oszczędności, które spokojnie mogą wypracować choćby niewielkie zyski na lokacie czy koncie oszczędnościowym. Przede wszystkim jednak zastanówmy się, czy dana rzecz jest nam faktycznie potrzebna. Jeśli i tak sięgnęlibyśmy po nią wcześniej czy później, bo planowaliśmy zakup, po prostu kupujmy.